Stanę w Bożej obecności. Wprowadzenie 1: piję kubek chłodnej wody po intensywnej pracy… gaszę pragnienie powoli delektując się smakiem wody. Nie spieszę się, bo mam się sycić. Już znam drogę do nieba. Chwila odpoczynku i ruszam dalej.. Wprowadzenie 2: prosić o łaskę pragnienia nieba.
Na początek przeczytam tekst ewangelii: Mk 1,14-20
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi. I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.
Przelewa się
Zaczynamy od małych, prostych rzeczy i spraw. A potem, wedle przysłowia, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, przechodzimy do innych, większych. I wcale nie chodzi we wszystkich przypadkach o posiadanie piekarni – wystarczy bochen chleba, którym się sycimy i dzielimy. Bo nie mówimy o tym, by mieć więcej, ale o tym, by bardziej być. Chodzi o świadomość kim jestem, kogo spotkałem i dzielenie się tym z innymi.
Wszak kiedy wlewamy wodę do kubka to w którymś momencie przeleje się i zacznie się rozlewać. Pracuje we mnie cytat, który usłyszałem wiele lat temu: chrześcijanin jest jak źródło na szczycie góry, wypływa i rozlewa się na jej stokach. Jesteśmy w świecie i mamy „rozlewać się” wodą miłosierdzia tryskającą ze Źródła, które w nas zaczęło bić.
Pan Jezus głosi Ewangelię Bożą tam, gdzie to możliwe. Głosi słowem i czynem. Słuchaniem i mówieniem. Obecnością duchową i fizyczną. Głosi to czym żyje, czym się syci, co jest Jego pokarmem (pełnienie woli Ojca). Sycąc się Bogiem napełniamy się Nim i... przelewa się, bo Bóg jest niepojęty i rozrzutny i nie zamyka dopływu łaski.
Dwa wezwania - koordynaty
Istotą głoszenia-życia są dwa wezwania. Pierwsze dotyczy pełni. Chrześcijanin wie, że żyje w czasach ostatecznych. I stara się żyć tą perspektywą (niebo). Dlatego też woła za Panem: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nie ma tu apokaliptycznych wizji, przerażających scenariuszy. Mówimy o bliskości, której doświadczamy, o pełni, która jest w zasięgu ręki. Bóg nie straszy! Cieszy się na możliwość spotkania!
Drugie wezwanie dotyczy wypełnienia naszej ziemskiej codzienności: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Tu na ziemi jesteśmy wędrowcami. Nie błąkamy się! Mamy określony cel – pierwsze wezwanie. Potrzebujemy koordynat, wedle których nasze stopy mogłyby się poruszać. Nawrócenie to nic innego jak nieustanne zwracanie się ku Bogu. Wykręcanie szyi, by nie stracić z oczu Pana. A wpatrując się w Syna uczymy się oblicza miłosiernego Ojca.
Ten stały kontakt pomaga nam we wzroście wiary. Czyż nie jest to piękne, że dar wiary, który otrzymaliśmy ciągle się rozwija?! Wierzcie w Ewangelię – wierzcie w Dobrą Nowinę, a jest nią Jezus Chrystus, Syn Boży. Wierzcie czyli przylgnijcie, nawiążcie więź miłości, umacniajcie ją, wszak dopiero gdy pracujemy nad relacją ona ma szansę się rozwijać i pogłębiać.
Już na wieki!
W owym przylgnięciu i rozwijającym się pragnieniu nieba nie sposób nie pragnąć zjednoczenia na wieki! Kocham na śmierć oznacza nic innego jak pragnienie, by nigdy się to nie skończyło, by osiągnęło pełnię. Chrześcijanin kocha na życie albowiem końcem jest życie wieczne.
W tym świetle warto przyjrzeć się powołaniu Szymona i Andrzeja, Jakuba i Jana. Wyrwani z codzienności, by stać się mistrzami w przeżywaniu codziennego życia. Zabrani od łodzi i ryb, aby stać się rybakami ludzi. Zmiana jakościowa następuje tam, gdzie ruszamy za Jezusem. Przylgnięcie staje się studnią, z której czerpiemy siłę do pozostawienia tego, co sami planujemy, naszych utartych ścieżek i schematów. Wtedy, zgodnie z maksymą św. Ignacego Loyoli chcę i nie chcę nie mieszkają w sercu ludzi idących za Panem. Wtedy bowiem wiemy, co i kiedy robić, a czego nie czynić. Poszli za Nim, bo ich powołał, bo usłyszeli. Syćmy się Jezusem Chrystusem, byśmy Nim napełnieni potrafili rozlewać się w tym świecie Jego miłosierdziem i miłością. Trwajmy przy Nim i w Nim, aby innych pociągać do Chrystusa. Niech zjednoczenie z Nim stanie się smakiem nieba już tu, na ziemi.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl