Wiara słucha co w trawie piszczy – Łukaszowe pięciominutówki na poniedziałek 11 listopada 2024

Tekst ewangelii: Łk 17,1-6

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: “Żałuję tego”, przebacz mu”. Apostołowie prosili Pana: „Przymnóż nam wiary”. Pan rzekł: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: «Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze», a byłaby wam posłuszna”.


Wyrywanie morwy


Morwa słynie z tego, że ma bardzo mocno korzenie – jest dobrze zakorzeniona, a więc wyrwać ją z korzeniami i przesadzić to nie lada wyczyn, wręcz niemożliwy. My zaś wierzymy w Boga rzeczy niemożliwych! Nie takie korzenie jest w stanie powyrywać i poprzesadzać w inne miejsce. Ale po co przesadzać morwę? Bo trochę to wygląda na przesadę.

Czy chodzi o przesadzanie? Istotą jest wiara i to, co z niej wypływa. Apostołowie wyczuli jej ważność i dlatego proszą Pana: Przymnóż nam wiary. Pomnażaj. Dodawaj. Umacniaj. Odnawiaj. Skoro jest ziarnkiem to trzeba o nie zadbać, by się rozwijało prawidłowo i by stało się drzewem. Stąd to wołanie. W rozwoju wiary nie ma słowa dosyć, już wystarczy, jestem w pełni wierzącym.

Wierzący mówi do takowej morwy, która mu się zakorzeniła w niewłaściwym miejscu: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze. Trochę to trwało zanim sobie drzewo poradziło czyli miało przyzwolenie. Tak więc wyrwanie z korzeniami to wymiar wiary. Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy… to ostatnie winno dać nam wiele do myślenia: a byłaby wam posłuszna.


Wiara słucha


Rzekłbym wiara jest dobrą i wierną słuchaczką. Św. Paweł napisał, że wiara rodzi się ze słuchania. Tyle razy to zdanie słyszeliśmy. Jaki ono ma wpływ na nasze wybory?! Czy w głębi serca nie jesteśmy zgorszeni jego prostotą i bezpośredniością? Morwa jest posłuszna i sama wyrywa się z korzeniami. Ja nic nie muszę robić – tylko wierzyć.

Bez wcześniejszego posłuchu względem Boga nic nie wyjdzie. Bo raczej posadzenie morwy (a nawet gdyby były samosiejką) i jej rozrost to kwestia czasu. Gdzieś obok sobie rosła nie niepokojona. Wrosła się wręcz w krajobraz. Wydaje się być nieodzowną jego częścią. Nie do ruszenia. Ile takich spraw czy relacji jest w mym życiu nie-do-ruszenia? To trzeba się im przyjrzeć z uwagą, bo trzeba je poruszyć.

Boimy się zgorszenia, bo mogę stracić dobre imię, to co ludzie o mnie pomyślą, a tymczasem słyszymy: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia. Te morwy są właśnie takimi zgorszeniami – skandalami, które prędzej czy później wyjdą na wierzch. Ileż trzeba pokory, by każdego dnia czynić mądry rachunek sumienia. Jak mały książę na swojej planecie codziennie pilnował, by baobaby się nie zakorzeniły, bo zniszczyłyby doszczętnie jego dom.


Moc przebaczenia


Moglibyśmy krzyknąć razem z uczniami: Któż zatem może się uchować od zgorszenia? Bo skoro biada temu, przez którego przychodzą to wszyscy zasługujemy na kamień młyński zawieszony u szyi i wrzucenie w morze. Pan Jezus zgorszenie wiąże z grzechem. Jeśli jestem powodem do grzechu to zaiste biada. Nie wszystko, co myślę, mówię czy czynię jest powodem grzechu jednego z tych małych.

Trzeba uważać na siebie – pilnować ogrodu (planety) i z tego uczyć się dbałości o drugiego. Przedziwne połączenie. Zaczęliśmy od wiary, która jest w stanie wyrwać z korzeniami to, co wydaje się być nie-do-ruszenia. Doszliśmy do zgorszenia, a na koniec pojawia się przebaczenie. Oto bowiem mój brat zawinił – zgorszył mnie – to upomnij go. Oczywiście z miłością i prostotą. By zobaczył, że to źdźbło nie wróży nic dobrego.

Gdy ostrzeżony (upomniany) żałuje to należy mu przebaczyć. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: “Żałuję tego”, przebacz mu”. W ten sposób uczestniczymy we wszechmocy Boga. Wiara bowiem podpowiada, że otrzymaliśmy tę samą moc od Syna Bożego, a więc jesteśmy zdolni do przebaczania.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ