Stanę w Bożej obecności.
Wprowadzenie 1: znamy dobrze tablicę z ostrzeżeniem „pod napięciem” i z reguły omija się obiekt z ostrożnością. Bycie chrześcijaninem to bycie „pod napięciem” i samym napięciem. Życie jest takie…
Wprowadzenie 2: prosić o łaskę nie napinania się, a bycia podpiętym pod moc Ducha.
Na początek przeczytam tekst ewangelii: Łk 3, 15-16.21-22
Gdy lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w swych sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: “Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem”. Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił nad Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: “Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie”.
Oczekiwać z napięciem
Ten zwrot i lektura Izajasza (Iz 40, 1-5. 9-11) podsuwają nam temat adwentu. Dziwne to, bo dziś kończymy liturgiczny okres Bożego Narodzenia poprzedzony właśnie adwentem. Jesteśmy ludem adwentu, ludem oczekiwania. Kończąc ten jakże inny czas, a wchodząc w okres zwykły nie sposób nie zadać sobie pytania: czy, a jeśli tak to na kogo/na co oczekujemy?
Zapewne z wielu serc padnie: na przyjście Pana. Jakiego? Co z tym przyjściem wiążemy? Jak się do tegoż przyjścia przygotowujemy? Oto i oczekiwanie z napięciem, większym czy mniejszym. Hipertonia to wzmożone napięcie mięśniowe, a hipotonia to obniżone. Objawem pierwszego jest sztywność, a drugiego wiotkość, takie „przelewanie się przez ręce” jak i zmniejszony repertuar aktywności. W wymiarze wiary co u mnie występuje?
Izajasz ogłaszając nadejście zachęca do ruchu, do podniesienia głosu, bo oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę… Jednakże nie jest to władca przed którym drżą narody. Przychodzi jak pasterz, który pasie swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie. Kto bowiem spośród całego ludu przystępującego do chrztu Janowego zorientował się, że między nimi jest Zapowiadany?
Snuć domysły w swych sercach
Tutaj jesteśmy mistrzami świata. Jakże rozbudowane jest to snucie! Jednym ze znaczeń czasownika snuć się jest chodzić powoli w różnych kierunkach lub bez wyraźnego celu. Każdy z nas mniej więcej wychwytuje co oznacza snuć się jak cień – jakby mnie nie było. I jestem przekonany, że zbytnie (hiper) snucie domysłów w sercu sprawia, że serce przestaje być sobą – staje się cieniem. Cień zaś jest czymś nieodłącznym, ale on nie jest rzeczywistością. Jestem w cieniu drzewa, a nie drzewo zwaliło się na mnie.
W wierze dotykamy kwestii snucia domysłów (wyobrażenia) czy też otwierania się na fakty (rzeczywistość). Na dłuższą metę nie da się żyć w świecie wyobraźni. Dotyka nas leczenie przez telefon – coś tam pomaga, ale dobrze wiemy, że lekarz więcej jest w stanie zobaczyć widząc pacjenta. Dokąd mogą trwać randki on-line? W wierze stoimy przed krokiem, który sprawia, że wchodzimy w wody Jordanu, wody brudne i wolno toczące się. Lękamy się tej mętności, jednakże ona jest.
Grzech sprawia, że tracimy oko, jak ów słoń z afrykańskiej opowieści i wpadamy w szał, bo nie widzimy i nie możemy go znaleźć. Tłuczemy się w wodzie i mętność nie ustępuje, bo niby jakby to miało się stać. Potrzeba rady małpy, która przekonała słonia, by się uspokoił, a wtedy odnajdzie bez problemu na dnie oko. Wchodzimy do Jordanu, by odzyskać wzrok, słuch, czucie… mogę stać na brzegu i snuć domysły, a co z tego wyniknie?
Łaska chrztu świętego
Odnosząc do siebie samych jako chrześcijan to jedna z najważniejszych niedziel w roku liturgicznym. Łaskę chrztu świętego opisał nam św. Paweł: Gdy ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela naszego, Boga, do ludzi (…) z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, abyśmy usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego.
Przyjęcie chrztu to wejście w dynamikę ognia i wody – taki jest Duch Święty! Zauważmy dwie przeciwstawne rzeczywistości, które – w języku biblijnym – oznaczają całość doświadczenia. Nie ma ani jednego wymiaru, który byłby poza chrztem! Nie ma i być nie może. Ogień i woda obejmują wszystko.
Dziś dotknęło mnie szczególnie to, że Pan Jezus gdy przyjął chrzest to się modlił. To na modlitwie otwiera się niebo i Duch Święty zstępuje na nas. To na modlitwie docierają do nas słowa: Ty jesteś moim synem umiłowanym, moją córką umiłowaną, w tobie mam upodobanie. Cóż więcej trzeba? Nie musisz zasłużyć. Nie musisz podskakiwać. Bądź sobą. Bądź tym, kim jesteś w mocy chrztu świętego. Ten nas łączy – możemy być sobą i dla siebie.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ