XL. Ignacy – modlitwa rachunkiem sumienia – Jubileuszowy Rok Ignacjański

Nie jest przypadkiem, że Ojciec Ignacy zachęcając do rachunku sumienia mówi, że jest to codzienna modlitwa. Powiada tradycja, że Założyciel Towarzystwa Jezusowego zwalniał z odprawiania rachunku sumienia tylko w wyjątkowych sytuacjach. Tenże rachunek sumienia ogólny służy oczyszczaniu się i lepszemu odbywaniu spowiedzi (Ćwiczenia duchowe, nr 32). Czy tylko i wyłącznie chodzi o spowiedź?


W punkcie 43 książeczki Ćwiczeń św. Ignacy podaje sposób odprawiania tegoż rachunku. Ich kolejność nie jest przypadkowa. I należy ją zachować, by rachunek sumienia nie stał się narzędziem przeciwko odprawiającemu. W punkcie pierwszym pada polecenie: Dziękować Bogu Panu naszemu za otrzymane dobrodziejstwa. Zaczynamy od prostego i szczerego dziękuję. Ono ogłasza, że otrzymałem i mam. Obwieszcza mi, że nie jestem sam i że, choć odczuwam braki to co konieczne jest. Otwiera me oczy i serce na otaczający mnie świat wewnętrzny i zewnętrzny, który nie jest pusty ani też wypełniony po brzegi złem. Dobro i zło są w tym świecie – jak ryby zagarnięte siecią, jak pszenica i kąkol na jednym polu. Zaczynamy od dobra, by dostrzec, że jest dobro w nas i wokół nas. Wyruszamy na drogę wdzięczności, by się sycić tymże odkrywanym każdego dnia dobrem. Czyż nie z naręczami, sakwami dobra zmierzamy do nieba? Tam nie ma miejsca na zło!


W świetle obdarowania – doświadczanego i widzianego (widzialnego) dobra – nie sposób nie dostrzec także zła. Ale to właśnie to światło pozwala nam właściwie patrzeć. W I tygodniu Ćwiczeń kiedy to rozważamy misterium iniquitatis Ignacy zastrzega, iż tajemnicę nieprawości możemy podjąć tylko w świetle Bożego Miłosierdzia, dobra niezmierzonego danego nam w Synu przez Ojca, Najwyższe Dobro.


Następuje drugi punkt, a mianowicie prosić o łaskę poznania grzechów i odrzucenia ich precz. To nie ja mam je sam zobaczyć – bo mogę ich nie widzieć, nie chcieć widzieć lub też szukać dziury w całym, a nie znalazłszy jej zrobić kawałkiem szpikulca. Prosimy Boga o tę łaskę. Bo prawdziwe poznanie grzechów i ich odrzucenie to łaska Boża. Jeszcze nie widzę, a już cały opieram się na łasce, wszak Bóg nie pokaże mi tyle, że mogłoby to mnie zabić.


Światło Ducha Świętego pozwala mi zdać (sobie) sprawę z minionego czasu (od godziny wstania aż do chwili obecnego rachunku). To forma spaceru z Kimś, kto mnie kocha i idzie ze mną tzn. przechodząc godzinę po godzinie. Ten Towarzysz zna każdy mój krok, myśl, słowo i czyn. Dlatego w kolejności przechodzić mam świat myśli, potem ten słów, a wreszcie świat uczynków. Nie o skrupulanctwie mowa. Ni o buchalterii zysków i strat. Jest mowa o spotkaniu. W świetle dobra otrzymanego mogę zobaczyć co nie poszło dobrze, co mogłoby pójść lepiej.


Po takim rekonesansie – dostrzeżeniu dobra i zła – przychodzi czas na kolejną prośbę do Pana Boga. Jaką? O przebaczenie win! Wszechmoc Boga bowiem objawia się w łasce przebaczenia jak powiada prefacja z I modlitwy eucharystycznej o przebaczeniu. Pomyślmy, jakże by wyglądała modlitwa rachunkiem sumienia gdybym zaczął od tego, co złe, co nieudane, co zaniedbane bez fundamentu dobra? Zło by nas wessało i to dokumentnie. Wtedy nie wiedzielibyśmy dobra, a nasuwałoby się (podsuwałby nieprzyjaciel natury ludzkiej) samo zło. Tak więc nie rozbłysnęło by światło nadziei, a ciemność rozpaczy by nas wchłonęła. Bo na koniec św. Ignacy zachęca do modlitwy nadziei – nie mamy się zniechęcać (dać zniechęcić), ale postanowić poprawę przy jego łasce. A zakończyć niczym innym jak prostym, ufnym, dziecięcym odmówieniem modlitwy, która mówi o Najwyższym Dobru czyli Ojcze nasz.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ