Wakacje z Bogiem – medytacja biblijna na 15. niedzielę zwykłą – 11 lipca 2021

Stanę w Bożej obecności.

Wprowadzenie 1: szykuję się do wyjazdu na urlop, na wypoczynek. Co zabieram ze sobą? O wszystkim pamiętam? Czy Bóg jedzie ze mną?

Wprowadzenie 2: prosić o łaskę dobrego, Bożego wypoczynku.

Na początek przeczytam tekst ewangelii: Mk 6,7-13

Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi. I przykazał im. żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. „Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien”. I mówił do nich: „Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich”. Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.


Głosimy zawsze i wszędzie

Nie ma wakacji od Boga, a więc także od modlitwy i od służby. Czy moglibyśmy sobie zrobić wakacje od oddychania? Żadną miarą. A od jedzenia? By żyć trzeba i oddychać i spożywać. Gdziekolwiek jestem to jestem dzieckiem Bożym. Nie ma bowiem takiego miejsca czy czasu, o których pomyślałbym, że tutaj i w tym czasie nie jestem nim. Nie wchodzi w rachubę stwierdzenie zapomniało mi się.

Po raz kolejny usłyszeliśmy posłanie skierowane do ucznia Pańskiego. Ono obowiązuje 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, 12 miesięcy w roku. Ważne jest także owo po dwóch. Wszak swój swojego znajdzie jeśli szuka. Co dwie głowy to nie jedna. Głoszenie więc i związana z nim służba dotyczą w pierwszym rzędzie braci i sióstr.

Głosimy zaś zawsze. Gdziekolwiek jestem to głoszę. Albowiem nie-głoszenie, zostawienie na potem, odpuszczenie sobie też jest formą głoszenia, tyle z tym, że zamiast świadectwem jest antyświadectwem. Wniosek sam przychodzi: jeśli nazywam siebie uczniem Chrystusa to głoszę zawsze i wszędzie.


Obdarowani

Nie trzeba w wypełnieniu misji jakiś olbrzymich inwestycji czy planów strategicznych. Bierzemy to, co mamy pod ręką. Gdzie jestem i wedle środków mi dostępnych. Jesteśmy bowiem obdarowani! Niczego nam nie brakuje, by wypełnić misję. Czytaliśmy w liście do Efezjan: napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym… wybrał nas przed założeniem świata… łaską obdarzył nas w Umiłowanym. Idąc dalej: w Jezusie odkupił nas, opuścił grzechy według bogactwa łaski, którą szczodrze na nas wylał w postaci wszelkiej mądrości i zrozumienia.

Jakieś górnolotne frazesy? Nie. Bo duch złączony jest z rozumem i ciałem. Mamy korzystać ze środków dostępnych, by misję wypełnić. Ile to razy na planach się skończyło, bo nie wyruszyliśmy w drogę? A nie wyruszyliśmy, bo… wydawało się nam, że nie mamy sprzętu czy środków lub też powtarzaliśmy, że jeszcze nie ten czas…

Celem misji jest to, aby wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, … byśmy istnieli ku chwale Jego majestatu. Czy w wakacje mamy zapomnieć o niebie? Czy zdajemy sobie sprawę, że chwila zapomnienia może się okazać katastrofalną? Pan Jezus przypomina o misji nie po to, by nam humor zepsuć, co jakiż to humor, który chodzi nad przepaścią?!


Powrót do domu Ojca


Idźcie… wprawia nas w ruch! Zaprasza do wędrówki. Wzorem tejże jest On sam, który istniejąc w postaci Bożej stał się człowiekiem i z miłości do nas szedł przez ziemię, a gdy nadszedł czas to umarł i zmartwychwstał. Z domu do domu – od Ojca wyszliśmy i do Niego zmierzać mamy. Przecież w domu mam wszystko. O nic się nie martwię.

Idźcie obuci w sandały, bo droga daleka. Skończy się dopiero gdy dojdziemy do domu Ojca. Sandały oznaczają także ludzi wolnych, bo takimi jesteśmy w Bogu. Tak więc nie muszę wszystkiego próbować. Tylko to i tyle, na ile pomaga mi to w wypełnieniu misji.

Wyszli i wzywali do nawrócenia czyli do powrotu do Boga, w którym wszystko mamy. To właśnie bycie-z-Nim, bo On jest Bogiem-z-nami sprawia, że spełniają się słowa o wyrzucaniu złych duchów i uzdrawianiu. Kto jest blisko Boga i nosi Go w swoim sercu zawsze i wszędzie jest dobrym narzędziem miłosierdzia Bożego, które głosi słowem i czynem, stylem swojego życia – obojętnie czy to czas wakacji czy też normalnej pracy.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ