Prorok i schizofrenia – wielkopostne pięciominutówki na poniedziałek 21 marca 2022

Tekst ewangelii: Łk 4,24-30

Zaprawdę, powiadam wam: żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman. Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się.


I przyjęcie i odrzucenie


Jakże odpowiednią do wytłumaczenia tej mowy Pana Jezusa jest osoba króla Heroda i jego podejście do Jana Chrzciciela, proroka. Z jednej strony wkurzał się i to znacznie na orędzie, które głosił Chrzciciel powtarzając, że nie może wziąć żony swego brata. Doprowadziło to, za namową tej kobiety do uwięzienia i w końcu do ścięcia proroka. Z drugiej zaś strony chętnie go słuchał i choć to, co słyszał rodziło w nim niepokój to nie zatykał uszu.

Podobni jesteśmy do króla Heroda. Słuchamy Pana. Dociera do nas słowo Boże. Kiedy jednak dotyka naszych grzechów i nazywa je po imieniu zapraszając do nawrócenia to… odwracamy głowy. Udajemy mniej czy bardziej bezczelnie, że to nas nie dotyczy. W głębi duszy wkurzamy się i powtarzamy jak refren: Jakim prawem to mówi? Przecież wszyscy tak robią. Co go to obchodzi, wszak mam to obgadane z Bogiem. To moja prywatna sprawa. Czemu to się wtrąca w me życie?

Tak więc między błogostanem, który niewiele dobrego przynosi a agresją względem proroków się poruszamy. Bez opowiedzenia się, konkretnego i mocnego dojdziemy do zabijania tychże proroków, a w ostatecznym rozrachunku wszak mówimy o zabijaniu Boga. Wtedy podobni jesteśmy do mieszkańców Nazaretu, którzy odrzuciwszy słowo Pana unieśli się gniewem, a tenże całkowicie zaślepia. Następnie porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić.


Nie zamkniesz ust proroka!


Tak często się słyszy: milcz, po co to mówisz, kogo to obchodzi… No właśnie, obchodzi to i to bardzo mocno proroka. Chodzi mu bowiem nie o swoją chwałę, bo widzimy, że dostaje po głowie i nie tylko za każdym razem kiedy otwiera usta ze słowem napominającym. Prorok wypełnia wolę Bożą, a ta od wieków jest niezmienną: chce by wszyscy ludzie byli zbawieni. Apostoł Narodów wypowiada jedno biada, które odnosi do misji prorockiej: Biada mi gdybym nie głosił Ewangelii, Jezusa Chrystusa.

Otrzymawszy razy każdy prędzej czy później się zniechęca, a dokładnie przychodzi demon zniechęcenia, by jakże subtelnie często podsuwa myśl o osądzeniu i potępieniu. Jeśli nie chce/chcą to zostawię ich w spokoju. O nie, prorok tak nie czyni. Nie zostawia w świętym spokoju! Chce, by ludzie doszli do pokoju Bożego. Czytamy o Eliaszu, o Elizeuszu, o innych prorokach, o Janie Chrzcicielu i wiemy, że mając chwile zwątpienia nie załamują się całkowicie. Oddali wszystko w ręce Boga.

Jezus Chrystus wszystko oddał w ojcowskie ramiona. Nic nie pozostawił dla siebie. Uczynił to samo, co Ojciec w niebie. Prorok właśnie z tego Źródła czerpie swą siłę w słabości. Więź z Posyłającym daje szanse na wypełnienie posłannictwa. Tylko i wyłączenie ta więź!


Wdowy i trędowaci


Są słuchający i… wsłuchujący się! Słowo dociera i przemienia. Czasami do ludzi, do których nikt bezpośrednio się nie zwraca. U wielu chrześcijan na orędzie Boże włącza się automatyczne adresat nieznany. I tak było w Izraelu, który nie przyjmował notorycznie i w sposób powtarzający się wołania Bożego. Cały kraj pogrążony był w głodzie, a dar Boży otrzymała wdowa w Sarepcie Sydońskiej. Tak wielu trędowatych było w Izraelu, a oczyszczony został tylko poganin Naaman. To bolało tych, co uważali się za wybranych, a okazało się, że odrzucali to wybranie przez to, że chcieli je dla siebie i po swojemu wykorzystywać.

Bogiem nie można manipulować. Nie da się! Proroków można zabijać. Obok Boga można przechodzić obojętnie (udawać obojętność) zagłuszając głos sumienia. To jednak nie zmieni sytuacji. Bóg chce twego zbawienia. Ojciec daje swego Syna Jednorodzonego, aby każdy, kto w Niego wierzy miał życie wieczne. Grzesznikami jesteśmy, a Jezus umiera, byśmy mieli nadzieję powrotu do domu Ojca. Nigdy się nie zniechęca w podchodzeniu do człowieka. Nie zamyka drzwi. Nie chodzi obruszony czy obrażony.

W rzeczywistości bowiem prorok miłuje tych, do których jest posłany. To miłość jest motorem jego działania i to miłość daje mu siłę do tego, że wbrew naciskom zewnętrznym, wbrew poprawności politycznej podnosi głos i nazywa rzeczy po imieniu. Nie wolno wejść w dynamikę świętego spokoju. Oby nie brakowało w nas proroka, który na pierwszy miejscu do nas się zwraca.


o. Robert Więcek SJ

Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ