Nierówna walka – medytacja biblijna na 32. niedzielę zwykłą – 7 listopada 2021

Stanę w Bożej obecności.

Wprowadzenie 1: wyobrażę sobie Dawida i jego podejście do walki… a także Goliata z jego bronią i pychą… burzy się krew we mnie, bo dysproporcja jest wręcz niepojęta. Jednakże przypominam sobie, że wiele razy w takich pojedynkach zwyciężali ci, co z góry byli uznani za przegranych.

Wprowadzenie 2: prosić o łaskę odwagi i pokory w podjęciu walki.


Na początek przeczytam tekst ewangelii: Mk 12,38-44

Jezus nauczając mówił do zgromadzonych: Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok. Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie.


Zastępy Goliatów


W ewangelii mamy dziś przedstawioną walkę Goliata z Dawidem. Z jednej strony uczeni w Piśmie, bardzo wpływowa grupa, bogaci, wykształceni, opierający się na zasadach, które mają zabezpieczyć ich dochody i nie uszczknąć ni grama z ich władzy. Umieją się zakręcić wokół własnych interesów i zadbać o to, by nic im nie zagrażało i… nie zrezygnują, i nie pozwolą, by coś im zepsuło humory, nawet jeśli trzeba będzie kogoś uśmiercić. Idą po trupach do celu bez wyrzutów sumienia! Zdobywają za wszelką cenę! Któż jest w stanie przeciwstawić się takiej grupie?

Na dodatek potrafią udawać filantropów pierwszej wody! Jakże okrągłymi słówkami się posługują! Jak cudne projekty roztaczają przed słuchaczami. Czy łudzą samych siebie? Być może, ale przede wszystkim mamią swoich, często bezmyślnych słuchaczy. No i widać ich wszędzie! Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Są znani! Hołubi się im przynajmniej oficjalnie, na zewnątrz, bo co w środku to już pozostaje tajemnicą. Z jednej strony objadają domy wdów (jakby jeszcze mieli za mało – a tak działa nienasycony mechanizm pożądania), a z drugiej, by nie wyszły na jaw ich prawdziwe motywy dla pozoru odprawiają długie modlitwy.


Wdowia bezradność (nie niezaradność)


Teraz druga strony nierównej walki. Jakże niepozorna i wręcz przechodzimy obok nie zauważywszy nawet sytuacji. Wplątani w wir jesteśmy zaproszeni do tego, by usiąść i przypatrywać się życiu. Istotnie trzeba wyjść na górę, by zobaczyć lepiej dolinę. Słyszymy, że tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Te drobne pieniądze pozostają niezauważone czy wręcz są lekceważone. Robi tak ten, co uważa, że tylko wielkie sumy się liczą i nie liczy się z drobiazgami. My też nie dostrzegamy w wielu wypadkach tego, co małe. Natomiast kiedy pojawi się jakiś bogacz, który wrzuci wiele wtedy „rozjaśnia się” oblicze patrzącego.

Walka między Goliatem a Dawidem, którego obrazuje ewangeliczna uboga wdowa. Nikt na nią nie zwrócił uwagi! Tylko Jezus dostrzegł, że wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Jeśli ktoś dostrzegł to odwrócił głowę, by nie widzieć. Co sobie taki pomyślał w sercu to już niech dla niego pozostanie.


Ekonomia Boża


Pan Jezus natomiast reaguje szybko. Przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Zapewne nie mieli tęgich min. Drapali się po głowach i choć chcieli rozgryźć ekonomię według której Pan Jezus żył to przekraczało ich możliwości. Dlaczego? Bo ich głowy i serca jeszcze były dotknięte ekonomią świata.

Jak to wygląda w praktyce? Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało. Dziel się tym, co zbywa, czyli tym, co niepotrzebne lub nieprzydatne do niczego. Czyż nie są to śmieci? Chcesz z Bogiem dzielić się śmieciami? Dla kogo zachowasz istotę? Dla siebie? Dla swoich najbliższych? Cóż ci przynosi ogromne bogactwo jeśli nie możesz się nim podzielić? Ekonomia Boga mieści się w tych słowach: … ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie. Zaufała całkowicie Bogu w tym co miała. Zapewne pragnęła więcej, ale umiała oddać to niewiele.

Zapewniam, że dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się według obietnicy, którą Pan wypowiedział (1Krl 17,16). Szeroko otwórz oczy i zobacz to! Wtedy Dawid zwycięża z Goliatem, choć został skazany na pożarcie i na sromotną klęskę.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ