(Nie)nasycony wierzący – wielkanocne pięciominutówki na wtorek 20 kwietnia 2021

Tekst ewangelii: J 6, 30-35

W Kafarnaum lud powiedział do Jezusa: “Jaki więc Ty uczynisz znak, abyśmy go zobaczyli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: „Dał im do jedzenia chleb z nieba”. Rzekł do nich Jezus: “Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu”. Rzekli więc do Niego: “Panie, dawaj nam zawsze ten chleb!” Odpowiedział im Jezus: “Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie”.

Wystawianie na próbę

Już tyle znaków uczynił. Byli naoczni świadkowie i to wielu. Dlaczego więc ludzie domagają się znaku? Sami nie wiedzą czego chcą? Czyżby nie widzieli tego, co już dokonał? Ileż ma jeszcze Bóg czynić, by „jaśnie państwo” otworzyło oczy? Przecież Pan oznakował i to bardzo dobrze całą drogę! Czy mamy mieć wypalone piętno niewolnika, żeby wiedzieć do kogo należymy? Takie piętno jest widoczne czyli można je zobaczyć. Czy wtedy byśmy uwierzyli?
Cóż zdziałasz? Czy to nie jest wystawianie Boga na próbę? Pokaż się! Udowodnij. Wysil się. A Zmartwychwstały ciągle przychodzi i pokazuje ręce i bok. Każdego poranka wstaje słońce dla dobrych i dla złych. Deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Nie traktujmy Boga jak chłopca na posyłki. On nie jest maszynką do dogadzania nam.
Opieramy się na jakimś doświadczeniu. Ci, którzy domagają się znaku wspominają wydarzenie z czasu Wyjścia z Egiptu, podczas którego ojcowie nasi jedli mannę na pustyni. Dar darmo dany, albowiem na pustyni nic takiego nie może wyrosnąć. Widzieli to. Podjęli. Sycili się przez wiele dni. Jednak, jak czytamy historię drogi przez pustynię sprzykrzył się im ten pokarm mizerny. Ciągle nam się coś przykrzy. Szukamy nowinek. Kolejnej dawki adrenaliny. I „atakujemy” Boga domagając się kolejnych znaków nie dostrzegając tych, które są non stop.

Prawdziwy Chleb

Zaiste, Bóg daje nam do jedzenia chleba z nieba. Ten ziemski, na który trzeba zapracować. Ten ziemski, który potrzebuje naszego wysiłku. Jednakże widząc bochen dobrze wypieczonego chleba na stole radujemy się niezmiernie! Jednak nie ten chleb jest najważniejszy. Bóg daje nam chleb z nieba. Tenże jest jednocześnie chlebem dla nieba.
To nie Mojżesz dał wam chleb z nieba. Miesza się mocno w głowie i sercu gdy przypisujemy sobie, a nie Dawcy dary otrzymane. Gdy ludzkie jest pochodzenie to o wiele łatwiej jest odrzucić treść (zawartość). Jakże często odnoszą się do Mojżesza! To ważna postać w historii ludu wybranego. Jednak nie jest to „bóg”! Mojżesz nieźle się napracował tłumacząc raz za razem, że to nie on, a sam Bóg działa. Byli głodni, a on poprosił Boga i ten zesłał chleb w postaci manny. Czy nie widzimy, że tam, gdzie jest Bóg z nami tam niemożliwe jest możliwe?
Pan Jezus ogłasza coś nowego, co się w głowie nie mieści: dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Oto objawienie nad objawienie, znak nad znaki. Chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu. Co to za chleb z nieba? Prawdziwy chleb? A ten, który jemy? Ten, który jemy ginie i znów go jeść nam trzeba.

Syć się Chlebem życia

Ci, co usłyszeli słowa Pana Jezusa i pamiętając o wydarzeniu rozmnożenia chlebów od razu reagują: Panie, dawaj nam zawsze ten chleb! Czyż to nie żądanie?! Czyż nie chcą po swojemu? Gdzie słuchanie słowa Bożego? Rozumują po swojemu. Prawdopodobnie chodzi o to, że nie trzeba będzie starać się o jedzenie, a będą syci.
Bóg zaprasza nas do wiary, a ta charakteryzuje się ufnością! Wierzący ufa Bogu. Przyjmuje co dzień jako dar. Wiara widzi, bo wierzący zapatrzony jest w Boga, a nie w dary. One są dodatkiem, wyrazem miłości.
Nie żądaj, bo żądania rodzą się z pożądania. Masz Chleb! Mamy Chleb! Pan Jezus mówi do nas: Ja jestem chlebem życia. Przetrawiłeś to zdanie? Stało się ono twym pokarmem? Jeśli tak to wiesz, że przychodzić do Niego nie wynika z konieczności, a z miłości, nie z obowiązku, a z pragnienia bycia blisko. Jeśli Pan Jezus jest chlebem życia to każdy, kto do Pana przychodzi, nie będzie łaknął; a kto w Niego wierzy, nigdy pragnąć nie będzie. Niech tak się stanie!

o. Robert Więcek SJ

Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl