Krople słowa Bożego – wielkanocne pięciominutówki na środę 10 maja 2023

Tekst ewangelii: J 15,1-8

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony, jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją i wrzuca do ognia i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami”.


Drzewo, owoce i drewno


Jeśli chore jest drzewo to i owoce takie będą i drewno do niczego się nie nadaje. Jeśli zaś zadbane to owoce będą cieszyć oczy i drewno z niego zostanie właściwie wykorzystane. Albowiem zgodnie z zapowiedzią Ezechiela drzewa posadzone nad płynącą wodą i skierowane ku właściwym źródłom owocują cały rok, liście ich nie więdną i są lekarstwem. Takie 3 czy pięć w jednym.

Krzew winny jest konieczny do tego, by latorośl przeżyła. Bez łączności z krzewem latorośl usycha i wrzuca się ją do ognia i płonie. Jeśli nie trwamy w Jezusie Chrystusie to skazujemy siebie na śmierć. To jest samo-wyrzuceniem z żyznej ziemi. Nie dziwmy się więc brakiem owoców. To samo-wyrzucenie wiąże się z pokusą samo-stanowienia. Latorośl, która decyduje, że nie będzie w łączności z krzewem, owca, która nie chce być w owczarni pod opieką pasterza, syn, który oddala się od ojca i domu zabierając majątek.

Pamiętajmy, że jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. I wcale nie chodzi, że jesteśmy do niczego. Jeśli nie pijesz i nie jesz to umierasz. Jeśli przestajesz oddychać tlenem to się dusisz. Chodzi o środowisko naturalne, o ekosystem, który wcale nie jest jakąś idealną zamkniętą i wyizolowaną komorą.


Jeden krzew – uprawa


Maryja, Matka Pana uczy nas, że to Jezus, Jej Syn jest prawdziwym krzewem winnym. To nazwijmy „ekosystem”, którym zajmuje się Ojciec. Pan mówi o uprawianiu tegoż krzewu. Bo trzeba dbać o ogród. Zadbać o wodę. Wyrywać chwasty. Przekopać. Użyźnić. Przy krzewie winnym jest dużo pracy. Podjęta przyniesie obfitość gron.

Natomiast jest w tej uprawie także i konieczny element oczyszczania – wspomniałem wyżej o wyrywaniu chwastów – każdą latorośl, która w Synu nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Każda latorośl znajduje się w rękach Ojca! Do każdej latorośli podchodzi, każdą owcę woła po imieniu, każde dziecko zna od podszewki.

Nie chodzi o wydajność, a na pewno nie w pojęciu ludzkiej ekonomii. Ekonomia Boża nie opiera się na zyskach. Ona traci! Wszak na ile trwamy na tyle czerpiemy i owoc przynosimy. Zaiste, czerpiemy, czerpiemy i jeszcze raz czerpiemy z niewyczerpalnego Źródła, którym jest Jezus Chrystus.


Wino w Kanie


W ewangelii Jana czytamy o wydarzeniu na weselu w Kanie Galilejskiej – zabrakło wina. Czy winnice nie obrodziły? Czy były zaniedbane? Czy też nowożeńcy i ich rodzice nie zaplanowali wszystkiego? Nie wiemy. To co wiemy? Po pierwsze, że jest tam Maryja, Matka Jezusa, On sam i Jego uczniowie. Tak, tam, gdzie są oni tam też mogą być braki. Przecież nie od razu grona winne są gotowe do wyciskania z nich wina.

Skoro jest tam Pan to znaczy, że działa słowo oczyszczające. Oto fundamentalne zagadnienie: słowo Boże przyjmowane robi swoją robotę dokładnie i systematycznie. Nie jest to na łapu capu. Latorośl nie chwyta całości procesu, natomiast „instynktownie” pojmuje, że poza krzewem ginie. Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę.

Owo trwanie to także kwestia sytości, a dokładnie nienasycenia. Bo Boga mogę kochać każdego dnia bardziej i mocniej. Bo tęsknota za pełnią sprawia, że chcę się jednoczyć jeszcze głębiej, a to zjednoczenie sprawia, że owoc jeszcze obfitszy mamy. W Nim o nic się nie martwimy, co nie oznacza, że się nie zajmujemy. W Nim prosimy o cokolwiek chcemy, bo… już wiemy o co nie prosić, co pomaga, a co przeszkadza w owocowaniu. Uczeń jest uczniem tylko i wyłącznie na tyle, na ile zjednoczony jest z Mistrzem. Czy Maryja nie jest w pełni? Pełna łaski. To ona mówi nam: Zróbcie wszystko, cokolwiek powie wam mój Syn.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ