Ignacy Loyola – człowiek celu – Jubileuszowy Rok Ignacjański

Dobrze wiemy, że jeśli coś nie ma celu to jest bezcelowe. Dodać moglibyśmy bez sensu. Albowiem to cel wyznacza kierunek. Ku niemu zmierzamy. W jakiś sposób mierzymy do niego (względem niego) to, co myślimy, o czym decydujemy, jak się wypowiadamy i co czynimy. Przynajmniej w założeniach pierwotnych.

Św. Ojciec Ignacy jest człowiekiem celu. Przygląda się jemu z uwagą i jeśli trzeba to koryguje koordynaty. Wiemy, że mierzył wysoko w swoich celach „sercowych”, jednakże w czasie nawrócenia zobaczył, że cel najwyższy jest w Panu Jezusie. W jednej z medytacji typowo ignacjańskich przedstawiając wierność królowi doczesnemu, który jest dobry przestawia akcent na wierność i pójście za Królem wiecznym. Po czasie postów i umartwień, które zniszczyły jego zdrowie zastanawia się i gruntownie zmienia podejście do nich. Jasno widać, że w jego życiu cel nie uświęca środków, a środki nie stają się celem samym w sobie.


Przywiedźmy na pamięć wiekopomne dzieło, najbardziej znane, a mianowicie książeczkę Ćwiczeń duchowych. Ma ona wyznaczony konkretny cel: Pod tym mianem “Ćwiczenia Duchowne” rozumie się wszelki sposób odprawiania rachunku sumienia, rozmyślania, kontemplacji, modlitwy ustnej i myślnej i inne działania duchowne, jak o tym będzie dalej mowa. Albowiem jak przechadzka, marsz i bieg są ćwiczeniami cielesnymi, tak podobnie ćwiczeniami duchownymi nazywa się wszelkie sposoby przygotowania i usposobienia duszy do usunięcia wszystkich uczuć nieuporządkowanych, a po ich usunięciu – do szukania i znalezienia woli Bożej w takim uporządkowaniu swego życia, żeby służyło dla dobra i zbawienia duszy (CD nr 1).


Każdy człowiek szuka celu, czytaj sensu swej ziemskiej egzystencji. Autor Ćwiczeń podaje go na ich początku i jak wiemy odnosi go przede wszystkim do siebie samego. Powiada, że człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją (CD nr 23). W obu cytowanych fragmentach wybija się na pierwszy plan zbawienie duszy czyli osiągnięcie życia wiecznego. Oto cel i perspektywa naszego życia. Oto sens egzystencji na ziemi.

Życie wieczne zawiera się w tym, byśmy poznali Ojca i Syna w Duchu Świętym – do tego poznania prowadzi nas dynamika rekolekcji ignacjańskich wyrażona w prośbie o łaskę (CD nr 104): o dogłębne poznanie Pana, który dla mnie stał się człowiekiem, abym go więcej kochał i więcej szedł w jego ślady. Rozbrzmiewają tu słowa Apostoła Narodów: Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Jezusa Chrystusa, Pana mojego (Flp 3).

I takiego celu, dla którego nie boję się „strat” życzę każdemu.


o. Robert Więcek SJ

Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek