Co i jak odczytujecie? – Markowe pięciominutówki na wtorek 6 czerwca 2023

Tekst ewangelii: Mk 12, 13-17

Uczeni w Piśmie i starsi posłali do Jezusa kilku faryzeuszów i zwolenników Heroda, którzy mieli podchwycić Go w mowie. Ci przyszli i rzekli do Niego: “Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i na nikim ci nie zależy. Bo nie oglądasz się na osobę ludzką, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić?” Lecz On poznał ich obłudę i rzekł do nich: “Czemu wystawiacie Mnie na próbę? Przynieście mi denara; chcę zobaczyć”. Przynieśli, a On ich zapytał: “Czyj jest ten obraz i napis?” Odpowiedzieli Mu: “Cezara”. Wówczas Jezus rzekł do nich: “Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga”. I byli pełni podziwu dla Niego.


Plan spalił na panewce


Ile się nagłówkowali, by takie sidła założyć? Zapewne cały sztab tęgich głów pracował nad tym i… po ludzku udało się, bo wydawało się, że zapędzili Jezusa w kozi róg. Choć z przebiegu rozmowy wynika, że nie do końca i że nie przewidzieli prostoty i prawdy, którą Jezus żyje i z której czerpie.

Owo pochwycić kogoś w mowie to zapewne jedna z ulubionych taktyk działania nieprzyjaciela natury ludzkiej. Słowo się rzekło i kobyłka u płota – reasumujemy w przysłowiu. Bo przecież powiedziałeś to to… trzymam cię za słowo. Chyba, że wspomniemy o totalnej opozycji, która wszystkiemu zaprzecza oskarżając o wszystko. To druga skrajność w tym samym działaniu.

Przyczepić się tak łatwo – jak rzep do psiego ogona – i zaczepić… zaczepki słowne, które na początku wyglądają jak żarty, żarciki, a kończą się wpadnięciem w pułapkę i… kolejne działanie złego ducha czyli wpędzanie (także w kategoriach koziego rogu) w poczucie winy: wszak rzekłeś… dałeś słowo… wypowiedziałeś słowo…


Obnażona obłuda i fałsz


Delegacja – wybrani ludzi do tego przygotowani i poinstruowani – wyrusza do negocjacji, do utargowania i zyskania ile się da. To nie była rozmowa Nikodema wieczorową porą ani słuchania na Górze Błogosławieństw. To była z góry przewidziana walka z użyciem podłych środków, bo jakże inaczej określić cały wstęp?

Mają zły zamiar (podchwycić Go w mowie), a zaczynają od: Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i na nikim ci nie zależy. Bo nie oglądasz się na osobę ludzką, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Miód na serce i dla uszu. Uwierzyli? Nawrócili się? Dotknęło ich to, co Pan Jezus powiedział i co czynił, a o czym dobrze wiedzieli? Są tu zawarte piękne wyznania. Niestety, można wyznawać miłość, a mieć w sercu coś całkiem innego. Ilu z nas chciałoby w szczerości serca usłyszeć: jesteś prawdomówny czy też drogi Bożej w prawdzie nauczasz? Ujął to w jednym wersecie psalmista: Jego twarz jest gładsza niż masło, lecz serce gotowe do walki. Jego mowy łagodniejsze niż olej, lecz są to obnażone miecze (55,22).

Przychodzi więc atak obnażonym mieczem: Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić? Żeby używać miecza to trzeba go obnażyć. Wyjęli mieczy z pochwy i zaatakowali obłudnie czyli podstępnie, niespodziewanie choć całkowicie to było ukartowane. Myśleli, że Pan da się złapać na lep fałszywych pochlebstw!


Jaki obraz i napis?


Pan Jezus miał się na baczności. Nie, że nie ufał, bo przyjął ich z otwartością swego Serca. Zawsze tak czyni. Jednakże poznaje i wie z jakim sercem i z jakim zamiarem przychodzimy do Niego. Ile to razy bawimy się w chowanego z Nim udając jedno, a myśląc inne? Definicją współczesnego faryzeusza mogą być słowa: jedno myśli, drugie mówi, a trzecie robi. Dlatego też w naszym poznawaniu potrzeba otwartości na tchnienie Ducha Prawdy.

Gdy pada pytanie, na które według logiki pytających każda odpowiedź jest pogrążająca dostają taką, jakiej nie przewidzieli. Czemu wystawiacie Mnie na próbę? Czemu to robicie? Daliście się zwieść? Wystawić do strzału? Czy tak samo myślicie jak posyłający was? Zastanówcie się na obłudą, bo ta jest zaiste czymś parszywym, bo niszczy obraz Boży w was. Objawia ich prawdziwe zamiary. Zostali odkryci, zdemaskowani, rzec by można spaleni w prawdzie.

I daje im kierunek do rozważenia: Przynieście mi denara; chcę zobaczyć. Przyglądnijcie się narzędziom, których używacie: jak i dla/do czego to robicie? Weźcie denara do ręki i… czyj jest ten obraz i napis? Jaki napis taki właściciel! Na nic się zdadzą dywagacje, konstrukcje myślowe zawieszone w próżni (bo prawdy nie uznające). Jeśli jest tam napis Cezar to oddajcie je właścicielowi. Nie należą do was. Jeśli natomiast odczytacie Boży to należycie do Boga. Pełnia podziwu dla Niego to nie wow… żyjąc Bogiem, odkrywając Boży obraz i napis i wiernie przy Nim trwając sami pełni podziwu będziemy i wzbudzać go będziemy swoim życiem.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ