|
Tekst ewangelii: J 15,1-8
Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja /będę trwał/ w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami.
Kult Boga
Wbrew oczywistości warto przypomnieć sobie, że centrum życia Świętych, Wszystkich Świętych mieściło się w Bogu. Oni, tu na ziemi, a teraz w niebie – już w całej wymarzonej w czasie ziemskiej wędrówki pełni – oddają chwałę Bogu w Trójcy Jedynemu. Żyli Bogiem na ziemi, a teraz żyją na wieki w Bogu i z Nim.
Albowiem ziemia i niebo nie są od siebie oddzielone jakąś zasłoną czy murem. Pan Jezus na początku swej działalności publicznej w Ziemi Świętej ogłaszał bliskie jest królestwo Boże. Ono już jest pośród was. Jeśli bowiem na ziemi nie żyjemy niebem to nie zakosztujemy jego rzeczywistości.
Wiadomo, że tutaj nie ma pełni, jednak nie oznacza to, że nie da się zasmakować. Święci smakowali Boga, sycili się Nim w swej, jak wiemy dobrze, niezbyt łatwej codzienności. Święci bowiem mieli pod górkę, a już się orientujemy, że jeśli chcemy dotrzeć do Źródła to nie ma innej drogi niż pod górę.
Życie Chrystusem
O prawdziwej świętości i drodze ku niej mówi nam ewangelia o krzewie winnym. Bóg stworzył winnicę i to On, Ojciec ją uprawia. Krzewem winnym jest Syn Boży, a my jesteśmy wszczepieni w ów Krzew. Świętym jest i może być tylko ten, kto złączony jest z Jezusem Chrystusem. Mówimy o złączeniu tak mocnym, witalnym i pełnym, że św. Paweł nie lęka się użyć sformułowania (jeszcze tu, na ziemi będąc): Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2,20).
Aby to miało miejsce trzeba życia wiarą i z wiary. Posłużymy się całym cytatem listu do Galatów (2,19-20). Pierwszą rzeczą, o której pisze Apostoł Narodów to życie dla Boga, którego przejawem jest fakt, iż razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Tak, dać się ukrzyżować dla Boga. To radykalne opowiedzenie się. To rezygnacja ze wszystkiego, co proponuje świat, by wybrać Pana.
Taka decyzja nie prowadzi od razu do śmierci i znalezienia się w niebie. Taki bowiem cel przyświeca wierzącym w Boga. Otóż, św. Paweł zapewnia, że choć nadal prowadzi życie w ciele to jego obecne życie jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie. Święci wiedzą za jaką cenę zostali nabyci. Wiedzą jak zostali umiłowani.
Zawsze w Krzewie winnym
Z takim doświadczeniem nie sposób nie zadeklarować, że nie chcę i nie pragnę pod żadnym pozorem odłączyć się od Krzewu winnego. Więcej nawet, chcę i pragnę i taka jest moja dobrze rozważona decyzja, aby jeszcze bardziej, mocniej, głębiej i pełniej upodobnić się do Mistrza i Pana. To wymaga także przycinania. Gdyby latorośle w winnicy zbuntowały się i nie poddawały przycinaniu zostałyby wycięte. Bez przycinania będzie miernota i bylejakość w owocowaniu.
Trudy są po to, by owoc był obfitszy. Stara się o to Ojciec. Przecież On pragnie, by wszyscy doszli do zbawienia by owoc ich radował serce każdego człowieka i Serce Boże. Jak odbywa się owo przycinanie? Nie za pomocą sekatora i obcinania poszczególnych członków. To słowo Boże oczyszcza! Słuchamy słowa i przyjmując je stajemy się czyści. Potrzeba wytrwałości. Dziś padają jakże ważkie słowa. Moja/nasza wytrwałość owocuje tym, że Bóg trwa w nas. Tak więc jak wiele zależy od cnoty wytrwałości.
Kiedy zaś Bóg jest z nami któż może stanąć przeciwko nam? Kiedy z Bogiem żyjemy to czyż nie owocujemy? Pamiętajmy, że bez Jezusa nic nie możemy uczynić. Bez Boga usychamy i stajemy się opałem do ogniska. Wytrwałość uczy nas patrzenia i słuchania. Odkrywamy ze zdumieniem (jego natężenie jest różne dla poszczególnych etapów życia), że o cokolwiek poprosimy to nam się spełnia. Albowiem kto trwa w Krzewie winnym nie będzie nigdy prosił o coś, co mogłoby mu zaszkodzić. To jest droga do przynoszenia obfitego owocu i bycia uczniami Pańskimi, bycia świętymi…
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać "pięciominutówki" bezpośrednio na adres mailowy wystarczy napisać prośbę na adres: robert.wiecek@jezuici.pl powrót |
|