W wierze i cnotach - kazanie na Swietej Rodziny Gliwice 2017
plik: 4.51 MB
Stanę w Bożej obecności. Wprowadzenie 1: jestem w nazaretańskim domu, uczestniczę w jego życiu, a teraz przeżywam szczególny moment pójścia do świątyni i ofiarowania się Bogu; jak pięknie przeżywać to z tymi, których się kocha. Wprowadzenie 2: prosić o łaskę wspólnej drogi wiary.
Na początek przeczytam tekst ewangelii: Łk 2,22-40
Gdy upłynęły dni Ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela. A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu. Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostawała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta - Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
Czcij-miłuj ojca i matkę swoją...
Ktoś powiedział, że jeśli nie szanujesz siebie to nikt ciebie nie uszanuje. Kto ma nauczyć dzieci czci do rodziców? Co mówi nam słowo rodziciel? Czy jeszcze coś nam mówi? Jednak jeśli rodzice nie czczą siebie nawzajem to jakaż będzie cześć ze strony dzieci, które na wszystko bardzo uważnie patrzą. Syn widzi jak ojciec traktuje matkę tak samo będzie traktował swoją żonę. Córka tak samo. Skoro dzieci widzą jak ich rodzice postępują ze swoimi rodzicami, a ich dziadkami... Nie są to oskarżenia. To obserwacje.
Czwarte przykazanie ochrania rodzinę jako taką. Nie ochrania patriarchatu czy matriarchatu. Fundamentem rodziny może być tylko i wyłącznie miłość wzajemna, bez której nic nie wybudujemy, a jeśli nawet to rozsypuje się to jak domek z kart przy najlżejszym podmuchu wiatru.
O tej miłości, jakże prostej, mówi św. Paweł w liście do Kolosan (3,12-21). U jej źródeł leży świadomość, że jesteśmy wybrańcami Bożymi - świętymi i umiłowanymi. Oznacza to zanurzenie w Tym, który jest miłością. Dlatego naszym „ubraniem” jest serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokora, cichość, cierpliwość, przebaczenie. Jednak tym, co jest płaszczem (a w pojęciu biblijnym to wszystko, co mamy) jest miłość, która jest więzią doskonałości.
Miłość jest najlepszą nauczycielką!
Recepta na Bożą rodzinę. Oto kilka koniecznych elementów. Czy w mojej rodzinie jest pokój Chrystusowy? To jest wezwanie! Żeby w naszych domach był pokój Boży, a nie święty spokój. Druga rzecz to wdzięczność. Kolejna to słowo Chrystusa, którego bogactwo mamy do dyspozycji. Z tego wypływa mądrość nauczania i napominania w imię Boże. I tutaj mieści się istota szkoły miłości: I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko /czyńcie/ w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego. Bez odnoszenia do Jezusa nie pojmiemy i nie przyjmiemy ostatniego wołania Apostoła Narodów. Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu, nie jako „służące” mężów i dzieci, ale jako odpowiednia pomoc czyli cudowne interwencje Boga. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! Nie zapominajcie, że macie przynosić poczucie bezpieczeństwa, zastawić piersią przed atakami. Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu. Słuchajcie rodziców, bo wiele dobrego może wam dać ich doświadczenie. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha. Patrzcie na każde w sposób indywidualny, jedyny i niepowtarzalny.
Nie jest to łatwe zadanie! To jest trud do podjęcia na wzór Świętej Rodziny. Moc sakramentu małżeństwa daje wam, drodzy Rodzice, moc do wypełnienia tejże misji. Bóg nie zostawia nas samych. Bez podjęcia drogi do Jerozolimy – do nieba – ciągle będziemy się potykać i mylić drogę. Boże prawo nie jest przeciwko człowiekowi, małżonkom, rodzicom, dzieciom czy rodzinie.
Przeszkody ciągle się pojawiają. Fale uderzają raz za razem w rodzinę. Czynią to coraz intensywniej. Wiemy dobrze, że jeśli zrywają się relacje w rodzinie to w jakiś sposób chyli się ona ku upadkowi. Jest jak dziurawe wiadro, w którym chcemy zatrzymać wodę. Tym, co łączy jest miłość oparta na Bogu. Ona jest więzią doskonałości. Jeśli nie ma więzi z Bogiem to na czym mamy budować więź między sobą? Czy jest to możliwe?
Od świątyni do Nazaretu
Jesteśmy świadkami doświadczenia Symeona i Anny. Wszystko ma być poświęcone Panu czyli dla Boga. Wtedy światłość dotyka naszych oczu, wtedy widzimy co wokół nas, wtedy dostrzegamy jak postępować w tym świecie.
Oddanie (się) Bogu sprawia tęsknotę za niebem. I przyjdzie zdziwienie, bo Pan potrafi zadziwić i rozwiązywać problemy na pierwszy rzut oka nierozwiązywalne.
Owo poświęcenie uzdalnia nas do życia w naszych Nazaretach, do życia codziennego i pobożnego, do wzajemnej miłości. Wtedy dziecię w nas rośnie i nabiera mocy, napełnia się mądrością, a łaska Boża spoczywa na każdym z nas.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać "pięciominutówki" bezpośrednio na adres mailowy wystarczy napisać prośbę na adres: robert.wiecek@jezuici.pl